Straty po wietrznej niedzieli 19.07.2015
lipiec 19, 2015 o godzinie 9:25 ,
Brak komentarzy
W niedzielne popołudnie matka natura dała o sobie znać - silny wiatr z burzą poczyniły wiele zniszczeń. Najdosadniej było to widać w Imielnie za lasem, gdzie jeden z wiejskich symboli, a w tym Imielna - spotkała tragedia. Silny wiatr zniszczył bocianie gniazdo wraz z jego młodymi mieszkańcami. Gdy dojechałem na krzyżówkę, czekał na mnie nieprzyjemny widok - ogromne gniazdo na szosie obok domu pana Henia Picuły, a obok konający bocian.W gnieździe były 4 młode osobniki, jednak przynajmniej dwa młode bociany zostały poszkodowane (pozostałych dwóch nie znaleźliśmy). Pacjenci pojadą do Poznania na ul.Krańcową do Ptasiego Azylu, ale czy przeżyją ...trudno powiedzieć, bowiem ich stan jest tragiczny. Pomimo potężnego wiatru, wydaje mi się że przynajmniej częściowo zawinił człowiek, a w zasadzie jego twór - niedawno gniazdo zostało przeniesione do stalowego kosza którego pręty pod wpływem wiatru się wygięły. Kilkadziesiąt metrów dalej na kolejnym słupie znajduje się drugie gniazdo, które bociany same sobie zbudowały i mimo to nic się z nim nie stało - może i siła wiatru była w tym miejscu rozproszona, ale czy faktycznie? Oczywiście trudno winić kogokolwiek - takie rzeczy się zdarzają, trzeba jednak pomyśleć o lepszym wzmocnieniu. Kilka lat temu podobne zdarzenie miało miejsce w Lednogórze na głównym skrzyżowaniu u państwa Wiśniewskich, ale bociany wróciły mimo straty wszystkich młodych. Również i tam zawiniło kiepskie użebrowanie gniazda - pręty tak samo się wygięły na wietrze jak u nas. Ktoś powinien pomyśleć o tym że takie gniazdo bocianie, zwłaszcza mokre, potrafi ważyć niemal tonę, a to już drugi identyczny przypadek w okolicy, który wskazuje na słabą konstrukcję.
Miejmy nadzieję że uda się uratować choć jedną bocianią latorośl.
Nie udało się otrzymać pomocy od rejonowego weterynarza, jednak jeden z naszych opiekunów przyrody - Natalia Olejnik, załatwił bocianim pacjentom lokum w Ptasim Azylu. Poszkodowanych z pomocą Adriana Seiferta zaniosłem do samochodu sołtysa i trzeba czekać na informacje.
Przejazd już jest możliwy - okoliczni mieszkańcy posprzątali zniszczone gniazdo, które okazało się być ogromne, całkowicie uniemożliwiając przejazd.
Szkody widać w całej wiosce, głównie połamane konary drzew, ale zniszczone bocianie gniazdo wydaje się być najbardziej namacalnym efektem kaprysu pogody.
W Lednogórze nad jeziorem niemal nie doszło do utopień, ludzie w kajakach i rowerkach wodnych spotkali się ze swoistą odmianą sztormu podczas którego widoczność ograniczała się do kilku metrów.
Poniżej fotografie z Imielna tuż po zdarzeniu.